wtorek, 20 grudnia 2011

20 grudzień

Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze.


Happysad - ''Zanim pójdę"

19 grudzień

Związek- potrzeba dwojga ludzi bycia ze sobą i wzajemnej przynależności, przy zachowaniu własnego indywidualizmu i tożsamości. Potrzebę dwojga ludzi bycia ze sobą, można uznać za początek wszystkiego - zanim kogoś pokochasz pragniesz z nią spędzać mnóstwo czasu.

Minęło kilka dni od spotkania i jedyną rzeczą, o której mogę teraz powiedzieć jest totalny brak zaangażowania z jego strony, brak jakiegokolwiek kontaktu.. Nauka to chyba jest jedyny powód obecnej sytuacji, ale czy poświęcając nauce cały dzień, nie jesteśmy w stanie znaleźć chwili by się do siebie odezwać?

Nie wyobrażam sobie żyć z drugą osobą i czuć, że jest ona gdzieś daleko. I nie chodzi tu bynajmniej o odległość, bo można przez jakiś czas być w związku, będąc fizycznie bardzo daleko od siebie. Mamy wreszcie różnorakie formy komunikacji, które pozwalają nam utrzymać kontakt i poczucie bliskości mimo fizycznej odległości
 
 Wzorem tu dla mnie jest para moich znajomych, którzy są ze sobą już bodajże 5 lat, a kiedy jedno z nich wyjedzie chociażby na 2 tygodnie, oboje nie mogą wytrzymać, by nie porozmawiać ze sobą przynajmniej parę minut dziennie przez telefon lub Skype.Oboje do siebie regularnie dzwonią, piszą SMS-y. Oboje czują, że potrzebują bliskości partnera, że niezbędne im jest poczucie, że ten partner jest i że nie są sami. Nie należy tego mylić z jakimkolwiek osaczeniem. To jest właśnie moim zdaniem miłość. Poczucie, że bez tej drugiej osoby obok tak naprawdę czegoś nam brakuje

sobota, 17 grudnia 2011

17 grudzień

Zdecydowaliśmy się spotkać po raz drugi.. Wszystkie dotychczasowe wątpliwości zostały rozwiane.. Była długa rozmowa, spacer... i decyzja o związku.. Chciałabym  żeby był on wyjątkowy.. !7 Grudnia - Początek czegoś nowego..

środa, 14 grudnia 2011

13 grudzień

Tymi słowami bardzo mnie skrzywdził.. Postanowiłam o nim zapomnieć, zacząć nowe życie.. Bez niego. Było mi ciężko bo ciągle wracały myśli o wielogodzinnych rozmowach, jednak nie mogłam pozwolić sobie żeby ktoś mnie tak traktował.. nie szanował i się mną bawił.. Nigdy na to nie pozwole dlatego postanowiłam zerwać z nim kontakt. Te słowa tak bardzo mnie zabolały,że nie czułam żadnego smutku.. lepiej,że dowiedziałam się o tym teraz jakim jest człowiekiem, a nie potem kiedy bym się jeszcze bardziej zaangażowała..
      Jednak nie trwało to długo.. Dostałam od niego wiadomość, w której chciał pilnie ze mną porozmawiać. Pierwsza myślą jaka przyszła mi do głowy  było niezrozumienie jego zachowania gdyż nie widziałam po co chce ze mną rozmawiać , po tym wszystkim co mi napisał było dla mnie jasne,ze już wszystko sobie wyjaśniliśmy.. Kiedy zdecydowałam się jednak na rozmowę pierwsze słowa jakie napisał  były dla mnie zaskoczeniem... Poinformował mnie,ze nie wie co się z nim dzieje od dwóch dni,ze zaczyna niszczyć siebie, nie może nic zrobić, nie może się uczyć..czuje wielką potrzebę rozmowy ze mną, czuł się przygnębiony. Potem dodał,że te wszystkie powody, o których mi mówił były tylko wymówką by to zakończyć. Tylko,że ja to wiedziałam.. i cały czas zastanawiałam się dlaczego tak naprawdę to zakończył.. Dodał,że nie ma żadnego poważnego powodu, że nie wie dlaczego zaczął to robić i że jest strasznie rozdarty wewnętrznie...
Jest mu ciężko z tym bo nie ma zielonego pojęcia co ma robić i najgorsze podejmuję najbardziej nieracjonalne drogi, po dodał bym ratowała go przed samym sobą, bo czuje się jak w pralce emocjonalnej,. nic już nie wie, wie,ze brakuje mu kontaktu ze mna i ze narobił sobie dużo problemów na studiach . Powtarzałam mu wielokrotnie ze chce ograniczyc kontakt zeby nie miał zaległości. ale on powtarzał ze nad wszystkim panuje... Napisał również... ''Najgorsze,że myslalałem ze jak zerwe z Tobą kontakt i wszystko zapomnę będę mogł się uczyć ,ale jest jeszcze gorzej co było chyba najgorszym wyjsciem'' . Problem w tym,ze to wszystko zrobił na własne zyczenie.. ja walczyłam dosyć długo,ale nie może być tak,ze ja będe walczyła a on będzie to kończył co 2 dni i nie zrobi nic zeby było dobrze. okazał sie tchorzem, Swoim zachowaniem duzo stracił w moich oczach...Moze mu to kiedyś wybacze,ale nigdy tego nie zapomne. Zapytał czy jest dla nas jeszcze szansa zeby spróbować..  Nie wiem.. czy jest. Bałabym się,ze znów mnie tak skrzywdzi..Zapytał czy mam jakąs nadzieje? Nadzieje mam,ale nie wiem czy mam siłe by walczyć.. Prosił również zebym przyjechała do Lublina bo chciał porozmawiac co było najgorszą rzeczą o jaką mogl mnie w tamtej chwili poprosić. Na pewno nie przyjade bo on ma takie zyczenie.. Skoro ma sprawe to niech sam się zastanawia jak sie ze mną spotkac.. Ja już wiele zrobiłam.. za wiele.. by  mogl mnie tak potraktować. Zachował się bardzo niedojrzale jak na swoj wiek.

            Obiecałam mu,ze mu pomogę.. nie wiem jako kto.. ale chyba już raczej jako kolezanka.. po tym jak się zachował musiałabym być bardzo odważna zeby dać nam szanse... w tym wypadku chyba nie będę.. Czas pokaże jak się wszystko ułoży. Ja zrobię wszystko zebym była szczęsliwa. z nim albo bez niego..

12 grudzien

Następnego Dnia napisał do  mnie na gg Informując mnie,ze to nie ma żadnego sensu. Przytoczę wiadomość, w której zawarł według niego dosyć dobre powody, by to zakończyć..      ''jest za wiele powodow, ktos Cie straszy, odległośc, Twoje studia, nie pasujemy do siebie, moglismy sie wczesnie spotkac, bylo by mniej nie domowien, nie odpowiada mi Twoje zachowanie, poza tym moj ojciec robi mi wyrzuty z powodu tego skad pochodzisz i kim sa Twoi rodzice, niestety nie odnajduje nic oprocz charakteru, ktore moglo by mnie pociagać. Przepraszam, że tak starsznie Cie teraz ranię, i to, że wczoraj dalem Ci nadzieję, Przepraszam Cie, jednak juz nie chce Cie trzymac w niepewnosci i dawac bez podstawna nadzieje i skonczyc to teraz. Przepraszam nic z tego nie bedzie.''
       Najbardziej zabolały mnie słowa dotyczące mojego pochodzenia i moich rodziców. Przepraszam,ale czy pochodzenie ma aż takie znaczenie? Nie ma! Nie ważne skąd pochodzimy, ważne jakie wartości są dla nas najważniejsze i czy dążymy do spełnienia naszych marzeń. 
       Przeprowadzono ankietę, gdzie zapytano przechodniów czy ludzie mieszkający na wsi są gorsi pod względem: zachowania, priorytetów, kwestii materialnych, religijności itp.  


Wniosek nasuwa się sam. Nie ma znaczenia, pochodzenie człowieka i różnorodność środowiska w jakim się wychował. Najbardziej boli mnie fakt,ze ludzie kierują się według stereotypów, które mówią o niższości pod każdym względem człowieka ze wsi. Nigdy nie pozwolę na to by ktoś gorzej traktował takich ludzi, gdyż nikt nie ma prawa nikogo osądzać. Ludzie mieszkający na wsi są nawet lepsi od tych mieszkających w mieście..  a na pewno bardziej szczęśliwsi. Umieją dostrzec wartości prostych rzeczy, ciesząc się życiem. 
Może kiedyś tak było,że ludzie ze wsi byli mniej obyci, gorzej wykształceni. Jeżeli teraz ktoś tak uważa to bardzo się myli.  Ludzie z miasta są bardziej ograniczeni i mimo iż mówią, że doskonale znają życie, są w błędzie. Miejsce zamieszkania nie ma żadnego wpływu na wartość człowieka. 


Nigdy nie spodziewałam się,że usłyszę od niego takie słowa.. Wydawał mi się na bezinteresownego człowieka, dla którego najważniejszy jest charakter i życiowe priorytety, a nie pochodzenie. Myliłam się, Nigdy dotąd tak się nie pomyliłam co do osoby. W jednej chwili zrozumiałam, że to co mówił do tej pory, było jednym wielkim kłamstwem, w które uwierzyłam. Gdy przedstawiał mi kolejne powody zaczęłam rozumieć,że tak naprawdę w ogóle go nie znam. W tamtej chwili stał się obcym człowiekiem, a zarazem tchórzem, który nie potrafił mi spojrzeć w oczy i powiedzieć to, co tak łatwo przychodziło mu do głowy pisząc mi na gg.  


Jak można w jednej chwili kogoś kochać, a potem nienawidzić i zakończyć znajomość. Jak można być taką nieodpowiedzialną osobą? Jak można tak skrzywdzić osobę , która była podobno wszystkim? 


''musze to zrobic, dalej to nie ma sensu, nie chce Cie w przyszlosci oklamywac''-
Ciekawe co miał na myśli pisząc,ze nie chce mnie w przyszłości okłamywać? zamierzał mnie zdradzać? prowadzić podwójne życie? a może już to robił..

'' ale to nie ma znaczenia, nie bylem z Toba, nie spotykalismy sie, rozmawialismy ze soba, lecz jezeli to jest dla Ciebie wazne przysiegam, ze nie ma nikogo innego, nie ma zadnej dziewczyny, nie chce byc w zwiazku zadna osoba, nie umiem sie dla nikogo poswiecic, musze sie e moge sie rozpraszac, nie moge sie bardziej angazowac, jednak, dobrze powinienem spelnic swoja obietnice''

Wtedy zrozumiałam jakim był egoistą! Myślał tylko o sobie.. nie zdawał sobie jednak sprawy,ze koniec znajomości zaboli go bardziej niż mnie. Dodał,ze wspólny Sylwester będzie dla niego męczarnią i będzie bez sensu. Wtedy zrozumiałam,ze nic to dla mnie już nie znaczy. 


 







           

wtorek, 13 grudnia 2011

11 grudnia

Wracając do domu czułam w sercu,że coś jest nie tak.. Miałam przeczucie,ze to nie było to, na co tak długo czekałam. Każdy jego sms coraz bardziej utwierdzał mnie w tym przekonaniu. Jednak rozmowa przez telefon wszystko wyjaśniła. Oznajmił mi bowiem wtedy, że to nie ma sensu.Co więcej głownym argumentem był fakt,ze nie jestem w jego typie i oczywiście ta 'ogromna' odległość, która jeszcze jakiś czas temu nie stanowiła żadnego problemu. Było mi bardzo smutno.. nie dlatego,ze to zakończył , tylko dlatego,ze robi to w taki sposób. Powiedział również,ze ma wątpliwości i mógłby mnie w przyszłości nawet zdradzić co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem i postawiło jego osobę w dosyć złym świetle.. Mimo wszystko dodał,ze jeżeli będę mieszkała w Lublinie to nie będzie miał już żadnych wątpliwości. Zawsze marzyłam o tym,zeby mieszkać w Lublinie i studiować Psychologię. Obiecałam sobie,że dołożę wszelkich starań żeby tak własnie się stało..
       Rozmowa zakończyła się jednym wnioskiem, który skreślił wszystko to,co było między nami do tej pory, dając nam wolną drogę, gdzie oboje mielibyśmy mieć własne życie....

poniedziałek, 12 grudnia 2011

10 grudzien

Bardzo długo czekałam na spotkanie z nim..Kiedy nadszedł ten dzień, wybiła tak długo wyczekiwana godzina  moje serce przepełniała ciekawość tego, co poczuję gdy się spotkamy. Oboje byliśmy sprytni i zdecydowaliśmy się patrzeć na siebie z góry. Staliśmy od siebie w odległości 5 m od punktu obserwacji, wzajemnie na siebie czekając.Nadszedł moment, w którym zdecydowałam się to przerwać, informując go,ze ładnie wygląda i łączy nas również przebiegłość. Oboje wybuchliśmy śmiechem. Kiedy zbliżał się moje serce zaczęło mocniej bić.. Wpadliśmy  w swoje ramiona, pozostając w uścisku przez kilkanaście minut.
            Czułam się bezpiecznie w jego ramionach,ale czas dał nam do zrozumienia,ze musimy zrealizować to, co planowaliśmy. Spacer- był najodpowiedniejszą rzeczą, jaką mogliśmy w tamtej chwili zrobić.
Zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc. Najmilej wspominam pobyt w Archikatedrze Lubelskiej. Cudowne miejsce, obrazy.. Spełniło się moje marzenie, którym była modlitwa przed cudownym obrazem. W tamtym momencie poczułam, że powinnam zrobić wszystko żeby zrealizować moje marzenia. Wszystkie miejsca, które zwiedziliśmy miały jakąś historie, która nawet przez chwile nie wydawała się być dla mnie nudna, wręcz przeciwnie coraz bardziej wzbudzała we mnie ogromną ciekawość.. Kolejnym miejscem, które zwiedzaliśmy był Park Saski, w którym spędzałam dużo czasu będąc zawsze w Lublinie.
            To tam siedząc na ławce usłyszałam słowa,  na które czekałam: Kocham Cie. Właśnie w tym momencie zrozumiałam,ze  warto walczyć,ze wszystko co robiłam miało sens. Każdy uścisk jego dłoni, jego uśmiech były ucieleśnieniem moich marzeń.. tak bardzo się cieszyłam bo wiedziałam,ze gdy usłyszę te słowa będę pewna,ze jest szczęśliwy. Spotkanie zakończyło się dosyć szybkim spacerem w stronę Bazy PKS.
Siedzieliśmy na ławce,czekając na przyjazd busa. W tamtej chwili marzyłam tylko o jednym: by czas stanął w miejscu. Niestety... Pamiętam,że dziękowałam mu za spotkanie. Uśmiechnął się do mnie, dodając po chwili,ze ma dla mnie niespodziankę. Dla mnie niespodzianką był fakt, ze cieszył się z tego spotkania. Jednak po chwili wyjął pudełeczko z połówką serca. Było mi bardzo miło, nie z powodu prezentu,lecz z tego,ze jestem jego drugą połowa. W tamtej chwili ta myśl była dla mnie najprzyjemniejsza. Odprowadził mnie, spotkanie zakończyło się pocałunkiem i nic nie wskazywało na to co może przyjść w ciągu dwóch godzin.....

10 grudzień

''Bywa czasem, że ogarnia nas bezgraniczne uczucie smutku, którego nie potrafimy opanować. Spostrzegamy, że magiczna chwila tego dnia dawno już minęła, a my jej wcale nie wykorzystaliśmy. A wtedy życie jakby ukrywa przed nami cały swój kunszt, cały urok.
Powinniśmy zawsze słuchać małego dziecka, którym niegdyś byliśmy- i które wciąż jeszcze w sobie nosimy. Ono dobrze wie, co to są magiczne chwile. I choć często udaje się nam zagłuszyć jego płacz, to jednak nigdy nie zdołamy stłumić jego głosu.
To dziecko, którym byliśmy, ciągle jest w nas obecne. Szczęśliwe są te maleńkie istoty, bowiem do nich należy Królestwo Niebieskie.
Jeśli nie narodzimy się na nowo, jeśli nie uda się nam spojrzeć na nasze życie raz jeszcze, z dziecinną prostotą i entuzjazmem, to zgubimy sens życia.
Ludzkość wymyśliła wiele sposobów samobójstw. Ci, którzy próbują uśmiercić swoje ciało, znieważają Boskie przykazania na równi z tymi, którzy próbują uśmiercić swoją duszę, choć zbrodnia tych ostatnich jest mniej widoczna dla ludzkich oczu.
Wysłuchajmy tego, co mówi nam dziecko ukryte w naszej duszy. Nie wstydźmy się go. Nie pozwólmy, aby się lękało, że jest samotne, bo nie dociera do nas jego głos. Bodaj raz dajmy mu szansę, aby pokierowało naszym losem. to dziecko dobrze wie, jak każdy dzień może się różnić od drugiego.
Sprawmy, aby poczuło się znowu kochane. Sprawmy mu przyjemność, nawet jeśli wymagałoby to od nas postępowania, od którego odwykliśmy, które może uchodzić za śmieszne w oczach innych ludzi.
Pamiętajmy, że mądrość ludzi jest szaleństwem w oczach Boga. Jeśli posłuchamy głosu dziecka, które mieszka w naszej duszy, oczy nasze znowu nabiorą blasku. A jeśli nie utracimy więzi z tym dzieckiem, to nigdy już nie utracimy więzi z życiem.''

środa, 7 grudnia 2011

środa, 30 listopada 2011

29 listopad

'Słuchać dobrych rad bez słów co dzień uczę się
Nie wytrzymał nikt a ty nadal znosisz mnie

Żyję tak jak chce ale wiem oddać mogę wszystko
byś na zawsze blisko przy mnie był przy mnie śnił
przetrwam każdą burze diabłu sprzedam dusze
tylko bądź przy mnie bądź zmieniaj mnie gdy zechcesz
i tak bez ciebie przecież jestem niczym

Z tobą sprawdzam jak to jest kochać mimo wad
kloce się choć wiem ze ty znowu racje masz.'

wtorek, 29 listopada 2011

29 listopad

Padło kilka słów za daleko. Zniszczyły wszystko.. całą przyszłość. Nie wiem, czy jestem w stanie to odbudować. Będę się starała,ale nie wiem czy to się uda. Co kilka dni pojawiają się nowe niewyjaśnione zagadki, tajemnice, z pozoru błahe, ale tworzące niesamowite problemy. Nasuwa mi się tylko jedno pytanie; co dalej?
Jestem pewna i czuję ,że z mojej strony zauroczenie minęło.. nie patrze już przez różowe okulary. Bardzo wyraźnie dostrzegam zalety i wady. Mimo iż ten etap się zakończył i wiele osób po prostu dałoby sobie z tym spokój, mnie coraz bardziej to intryguje. Ciągle chce go więcej.. Wniosek nasuwa się sam.: to nie była tylko chwilowa fascynacja.. Teraz tak na prawdę oboje jesteśmy w stanie stwierdzić jakie uczucie nas łączy i czy w ogóle coś nas łączy, gdyż co jakiś czas musimy decydować... często sami doprowadzamy do tych sytuacji,a przecież można by było ich uniknąć gdybyśmy tak na prawdę wsłuchali się w to,co chce nam powiedzieć druga osoba.
Jeszcze jakiś czas temu oboje doszliśmy do wniosku, że odległość, (która  nie jest jakaś kolosalna) nie stanowi dla nas żadnego problemu, jednak stanowi i to bardzo duży. Oboje mamy wątpliwości... Boimy się, że jeśli uczucie, którym siebie obdarzymy będzie bardzo silne, nie będziemy wtedy w stanie wytrzymać bez siebie nawet chwili.. Wiem jednak, że jeśli połączyłaby nas miłość to zrobilibyśmy wszystko żeby być razem codziennie. Dążylibyśmy do tego.. do spełnienia naszych marzeń. Proszę żeby Bóg dał nam siłę, byśmy mogli razem to wszystko przezwyciężyć, żebyśmy oboje zrozumieli kim dla siebie jesteśmy. 

sobota, 26 listopada 2011

26 listopad

Nigdy nie wiesz, kiedy przyjdzie miłość. Nic na siłę, nie wolno za dużo o niej myśleć. Ale w końcu przyjdzie. I będzie jasne, ze warto było czekać.

środa, 23 listopada 2011

23 listopad

W mojej duszy toczy się wojna. Staram się wybrać to co jest dla mnie najważniejsze. Z głębi serca słyszę głos niosący Twe imię. Podpowiada mi ,że jesteś godzien tego wszystkiego. Umysł porusza moją dłonią pisząc w powietrzu ,,To On wygra''.
Gdy wygrasz tą wojnę , podejdź do mnie. Chwyć mą dłoń, spójrz na mnie w taki sposób w który nie patrzyłeś na nikogo innego. Spleć swoją duszę z moją , bądź zawsze przy mnie, oddaj się w całości. Całując miej w myślach tylko mój obraz, będąc daleko tęsknij jak dziecko za swoją ulubioną zabawką. Potrzebuję Cię w niepojęty sposób , bądź mym powietrzem bez  którego nie mogłabym żyć. Starając się , doceniając , sprawisz że urosną mi skrzydła , dzięki których poczuję się jak prawdziwy Anioł. Oplotę Cię skrzydłami i stworzę własne niebo w którym będziemy tylko MY. Chcę czuć że jestem tą jedyną , najwspanialszą , najcenniejszą , Tą dla której oddasz życie bez mrugnięcia oka. Spraw by w moim umyśle pojawiła się pewność , że zdołasz mnie kochać w niewyobrażalnie silny sposób, który sprawi że już na zawsze będziemy razem ...
Przyszedł dzień w którym poznałam istotę ze snów- Tak to Ty. Moje wnętrze przepełniła radość , która eliminuje zło tego świata. Najlepszym sposobem podziękowania będzie odwzajemnienie i spotęgowanie tych uczuć które sprawiłeś. Nadszedł dzień w którym wiem czego tak na prawdę chcę. Czuje się jak spragniony kwiat który potrzebuje wody, lecz dla mnie tą wodą jesteś właśnie Ty ..

wtorek, 22 listopada 2011

22 listopad

Kochanie chcę Ci pokazać jak bardzo Cię cenię, jak bardzo się dla Ciebie poświęcam. Chcę żebyś zobaczył jak bardzo pragnę z Tobą być już na zawsze. Zobacz jak dobrze mnie rozumiesz.. zobacz jakie znaczenie mają dla mnie Twoje słowa.. Nie tylko Ty jesteś wierny, zobacz moją cierpliwość podczas kłótni..
Chcę Ci pokazać jak bardzo zależy mi na Twoim sercu i jak nienawidzę być daleko od Ciebie. Na zawsze  w pamięci chcę zachować tą chwilę, gdy nie mówisz mi jak powinno być.
Uwielbiam Cię - i to jest wszystkim co mam teraz w swojej głowie i  nie mogę tego zatrzymać bo myślę o tym w ciągu dnia i każdej nocy.
Uwielbiam jak na mnie patrzysz. Nigdy nie będziesz potrzebował dwóch, bo zostanę Twoim numerem 1. Wtedy inne dziewczyny staną się zwyczajne. Wiem, Ty wiesz, Jestem tą jedyną. Jestem cała dla Ciebie.Nigdy prze nigdy Cię nie zawiodę. I muszę Ci powiedzieć dziękuję, bo nigdy nie okażę wystarczającej wdzięczności..
Wykorzystam ten czas, by pokazać Ci ile dla mnie znaczysz. Bo jesteś wszystkim czego potrzebuję, żadne pieniądze nic dla mnie nie znaczą, nic nie oddadzą i nie opiszą uczucia, które jest między nami..

21 listopad

Pogoda nadal nas rozpieszcza i mimo iż powinno być już raczej zimowo jest  - na przykład dziś - absolutnie rewelacyjnie, wręcz wiosennie, świeci słońce i jest naprawdę ciepło...nic tylko kawa chyba się szykuje... :)

Niedługo czeka mnie randka z rycerzem  i cóż… nasza znajomość się rozkręca. 
Poświęcamy sobie bardzo dużo czasu.. jednak  życie przeprowadza mnie teraz przez najtrudniejsze chwile i  decyzje  nie zostawiając mi żadnych alternatyw .

Nadal mam dylematy w chwilach błąkających się myśli i nie powiem,że jest mi z tym łatwo... . Wszystko jest takie nieprzewidywalne... zagmatwane w swej postaci.

Muszę o tym wszystkim pomyśleć.. 
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to , że spełniają się moje marzenia… poznałam kogoś, na kogo tak długo czekałam, a jednak mam wątpliwości. Nie jestem do końca pewna i przekonana czego tak naprawdę oczekuję teraz od życia…. Czego oczekuję od niego… Bardzo trudno jest mi określić co tak naprawdę dzieje się we mnie… nie wiem jak nazwać to uczucie… kim On dla mnie jest i jak go traktuję? Jak przyjaciela, ? chłopaka? Co do niego czuje?
Wiem na pewno, że stanowi bardzo ważną i znaczną część mojego życia. Wiem, że jeśli teraz bym Go straciła to w moim sercu coś by umarło. Tylko dlaczego czuje ,że mogę się nie otworzyć na jego uczucia?  Myślę, że moje doświadczenia jeśli chodzi o uczucia  i związki odgrywają tutaj dosyć ważną rolę.. Jednak  nie chce wracać do tego co było kiedyś.. przecież nie zawsze jest tak bezbarwnie, bez uczuciowo.. Skoro dostałam szanse od Boga to chce ją wykorzystać bo wiem, ze to nigdy więcej się już nie powtórzy. Każdego Dnia modlę się o to , bym w końcu przejrzała na oczy i uświadomiła sobie jaka cudowna osoba przy mnie teraz jest.. Modlę się o to, żebym bardziej doceniała jego starania, a także bym pokochała go całym sercem i obdarzyła prawdziwą i wieczną miłością o jakiej razem marzyliśmy..


niedziela, 20 listopada 2011

20 listopad

Często zadaję sobie pytanie czym tak naprawdę jest miłość?
Często jest tak,że wypowiadamy słowa" kocham Cię:" , a tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy z ich znaczenia. Gdy jest dobrze często słyszymy i sami wypowiadamy te słowa, ale kiedy przyjdzie kłótnia i kryzys to tak naprawdę nie możemy na siebie patrzeć..i bardzo długo nie ma między nami kontaktu. Tylko dlaczego? skoro miłość powinna przezwyciężać wszystko..!

Miłości potrzebujemy żeby funkcjonować. Aby kwitła i towarzyszyła nam przez całe życie musimy ją pielęgnować, ciągle rozbudowywać..i zapewnić stały grunt.Tylko on nam pozostanie kiedy minie zauroczenie. W związku na piedestale zawsze powinniśmy stawiać wierność, zaufanie, podziw, zrozumienie i szacunek.
Wybierając partnera życiowego nie możemy się kierować urodą, bo ona przemija.. Najważniejsze są duchowe elementy związku..
Wielu osobom miłość kojarzy się z sielanką. Jednak rzeczywistość jest inna. W życiu często pojawiają się problemy, z które musimy przezwycieżyć. i to miłość ma nam w tym pomoc.

O partnerze życiowym musimy myśleć  jako o przyjacielu. Nie możemy się kierować tylko pociągiem seksualnym i sprawach z nim związanych, ale przede wszystkim nalezy brać pod uwagę  przyjaźn, która pozostanie na długo po tym, jak żar namiętności zgaśnie.Miłość powinna być ponadczasowa.


Często wydaje się nam, że do prawdziwej miłości jest tylko kilka kroków. Nic bardziej mylnego. Trzeba isc metr po metrze , a przede wszystkim należy zbudować silny fundament.Jeśli będziemy chcieli przeskoczyć jakiś krok to miłość umrze i będzie w naszym życiu tylko niewielkim epizodem.

Związek zbudowany z psychicznych cegiełek jest o więcej wart niż zbudowany na pożądaniu. Bo miłość oparta na seksie jest jak woda: wyparuje, ulotni się i nie pozostawi sladu.

Nie warto więc tracić czasu na przelotne związki. Jeśli zdecydujemy się wejść w nowy musimy zakończyć poprzedni i nie mieć z niego nic w swoim sercu. Tylko wierność i zaufanie jest w stanie zaowocować ..

O takiej miłości marzę i dążę do niej.. Zanim powiem 'kocham" , muszę być pewna swojego uczucia... Mam nadzieję, że przyjdzie czas, że spotkam na swojej drodze właśnie taką miłość.. , która przezwycięży wszystko i w której będę trwać do końca życia....

20 listopad

Od wczoraj moje życie się zmieniło. Czuję, że dostałam prezent od losu w postaci kolejnej szansy.. :) Chciałam zamknąć tamten rozdział w życiu,ale na każdym kroku muszę się z tego tłumaczyć. Tylko po co?! Skoro ktoś chce mi zaufać to po co ciągle wraca do przeszłości, po co rozdrapuje rany??

Nie chce myśleć o tym co było, o tym ile błędów popełniłam, ilu ludzi zraniłam..Wiem jedno, że nigdy więcej tego nie zrobię...
Dlaczego w życiu piękne chwile trwają tak krótko?! Potem znowu przychodzi szara rzeczywistość, problemy....
Dlaczego szczęście nie może trwać wiecznie?!!

sobota, 19 listopada 2011

19 listopad

W tamtej chwili mój świat się zatrzymał.. Teraz wiem, że będzie już tylko lepiej!

19 listopad

To było zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe.. Prędzej czy później musiałam wyjawić prawdę. I tak zbyt długo się z tym zbierałam. Zawsze miałam to na końcu języka, ale brakowało mi odwagi. W końcu nadeszła ta chwila. Nigdy sobie  nie wybaczę tego, że zrobiłam to w taki sposób., że nie powiedziałam tego na samym początku.. może byłoby mi łatwiej? możliwe.. przynajmniej nie skrzywdziłabym tej drugiej osoby. Jednak nie mogłam dalej udawać, bo to by było nie fair. Mam o to do siebie żal bo czuję, że to już jest koniec... To co tak długo budowałam razem z nim i wiązałam z tym plany  z dnia na dzień tak naprawdę się rozpadało... Chociaż w głębi duszy miałam nadzieję, że mi wybaczy.. Nie wiem co bym zrobiła będąc na jego miejscu. Mogę sobie tylko wyobrażać jak on się teraz czuje.. Boże... pomoż  mu zrozumieć jak bardzo jest mi z tego powodu przykro.. Bardzo chciałabym cofnąć czas...

piątek, 18 listopada 2011

18 listopad

''Nie wiem, czy w ogóle jest możliwe, aby uchwycić moment, w którym rozpoczyna się miłość. Nie jakieś tam zakochanie, ale miłość. Zakochanie jest mimo wszystko tylko rozjątrzeniem siebie, trudną do opanowania, natarczywie natrętną obsesją zajmującą cały czas i całą przestrzeń. Zagnieżdża się wprawdzie w mózgu, ale tak naprawdę wypełnia głównie ciało.
Miłość, jeśli w ogóle, pojawia się później. Absorbuje inaczej. Nie jest tylko namiętnością obecnej chwili. Patrzy w przyszłość.''

18 listopad

Czy marzenia mogą się spełnić w snach? A może to sny spełniają się w marzeniach? Czy determinacja w dążeniu do celu zależna jest od miejsca urodzenia, zamieszkania, środowiska w jakim się wychowaliśmy? A może to zależy tylko od uporu w dążeniu do celu, a może..... od grubości portfela?
Czy dzieci z ubogich rodzin mają większe czy mniejsze szanse na wypromowanie siebie, swojego talentu i osiągnięcie sukcesu na polu walki między wytwórniami muzycznymi, filmowymi..?
Poglądów jest tyle, ilu jest ludzi..Dzieci z rodzin patologicznych mają często wsparcie władz gminy, miasta.. Owszem, przeżyły w swoim życiu wiele złych rzeczy, ale czy na tyle złych by nie umieć sobie poradzić w dorosłym życiu? Wiem może nie wszyscy mieliby taką siłę przebicia .. ilu jest np. dobrych raperów z biednych dzielnic, dealerów? Więcej niż nam się wydaje. Z drugiej strony mamy dzieci z 'dobrych' domów. Zazwyczaj mają o wiele więcej niż Ci ubodzy: miłość, wsparcie rodziców, pieniądze, ale czy to jest kluczem do szczęścia? Nie sądzę.Każdy z nas ma na ziemi własną rolę do odegrania. Nie my decydujemy o swojej przyszłości lecz Bóg. Uważam, że jeśli ktoś ma talent w duszy to wygra walkę z własnym losem - i nie ważne czy jest biały czy czarny, czy jest pełnosprawny czy może los pokrzywdził go trochę bardziej, niż innych. Najważniejsza jest wiara i dążenie do wyznaczonych przez siebie celów.

czwartek, 17 listopada 2011

18 listopad

Kolejny wpis zaczynam od słowa, które według mnie najlepiej określi obecną sytuację : NIEPEWNOŚĆ.
Czuję to... jak powoli bez wytchnienia zbliża się koniec.. w czterech samotnych ścianach.

MIŁOŚĆ- nawet ona omija mnie szerokim łukiem... Nawet jeśli ktoś mnie kocha.(...)
Pochłonięta emocjami skłaniam się do skrajnych decyzji..Może skończyć to wszystko i odpocząć? Od problemów, trosk, miłości, przyjaciół...
Ktoś żyje dla mnie, ale nie wiem czy ja żyję dla kogoś.. Kochać kogoś to nie znaczy z nim być! Jakiś czas temu ktoś dowiedział się o rodzącym się we mnie uczuciu..Było cudownie,aż do tego momentu.. teraz czuję jak się oddalamy.. z minuty na minutę jest coraz ciężej...Nie wyznam mu tego, co czuję bo boję się odrzucenia..
Jakiś czas temu zakończyłam etap w swoim życiu, a zaczynam kolejny,ale czy ostatni? - tego nie wiem. I tak toczy się życie.Próbuję zacząć wszystko od nowa nie oglądając się za siebie, jednak pamiętam wszystkie błędy popełnione w przeszłości.. Mimo iż nie powinnam o tym myśleć to czuję,że nadal ciągnę ze sobą to co było kiedyś . Nie chcę tak żyć.. chcę się od tego uwolnić!

środa, 16 listopada 2011

16 listopad

Od dwóch dni jesień ukazuje swą drugą twarz. Jest mroźno, szaro i ponuro. Słonko schowało się za chmurami. Nie cierpię takiej pogody :(
Za to jesienne wieczoru lubię bardzo :) Uwielbiam usiąść z kubkiem gorącej herbaty wciągnąć się w ciekawą lekturę lub film. W domu jest ciepło a na dworze?no własnie..


 To moj pierwszy wpis, także może być róznie. Postanowiłam załozyć  tego bloga ze względu na to,co dzieje się teraz w moim życiu. W ciągu ostatnich 2 miesięcy  zaszły radykalne zmiany. Przestałam widzieć świat w szarych kolorach.Wszystko dzieję się z taką intensywnością, że do końca nie jestem przekonana czy to po prostu nie sen. Spotkałam w swoim życiu kogoś, tak podobnego do mnie,że nie da się tego opisać. Do tej pory wszystko co robiłam nie wracało do mnie.. Moje życie nie było spełnieniem marzeń , nic się nie układało. Z czasem doszłam do wniosku,że już tak będzie zawsze, że nic się nie zmieni i zawsze będę cierpiała.. Jednak codziennie się modliłam, chodziłam do kościoła zawsze, gdy tylko miałam taką możliwość by dziękować Bogu za to co mam, za rodzinę, przyjacioł.. Jednak bardzo często rozmowa z nim polegała na przepraszaniu za to co zrobiłam, jak bardzo w swoim życiu zbłądziłam. Mogę tylko żałować bo nie cofnę tego wszystkiego co się wydarzyło. Bardzo częstym powodem rozmów  były prośby. Prosiłam go o spełnienie moich marzeń.. o to bym skończyła szkołe,a potem studia, znalazła satysfakcjonującą pracę i założyła cudowną rodzinę, ale żeby mieć rodzinę modliłam się o człowieka, który mnie pokocha.. <który pokocha mnie taką jaka jestem.. moje wady i zalety.
Jakiś czas temu w moim życiu pojawiła się taka osoba. Ma na imię Maciek. Im bardziej go poznawałam tym mocniej byłam przekonana,ze to on jest męzczyzną, na ktorego czekałam całe życie.. Mimo iż pochodziliśmy z różnych środowisk to łączyło nas niesamowicie wiele rzeczy..Do tej chwili nie wierzę, w to co się dzieje.. Nigdy nie przypuszczałabym,że spotkam kogoś takiego, że Bóg mnie wysłucha i skrzyżuje nasze drogi... Dziękuję mu za to każdego dnia i zrobię wszystko by to co jest między nami trwało wiecznie..  Chociaż im bardziej poznaję jego przeszłość tym coraz częściej muszę podejmować ważne decyzje związane z przyszłością.. a może to tylko próba? Czy to co między nami jest, jest na tyle trwałe by przetrwało.? Bardzo chciałabym zebysmy byli szczęśliwi.. razem lub osobno.

15 listopad

Nigdy nie żałuj tego co kiedyś dawało Ci szczęście.