środa, 14 grudnia 2011

13 grudzień

Tymi słowami bardzo mnie skrzywdził.. Postanowiłam o nim zapomnieć, zacząć nowe życie.. Bez niego. Było mi ciężko bo ciągle wracały myśli o wielogodzinnych rozmowach, jednak nie mogłam pozwolić sobie żeby ktoś mnie tak traktował.. nie szanował i się mną bawił.. Nigdy na to nie pozwole dlatego postanowiłam zerwać z nim kontakt. Te słowa tak bardzo mnie zabolały,że nie czułam żadnego smutku.. lepiej,że dowiedziałam się o tym teraz jakim jest człowiekiem, a nie potem kiedy bym się jeszcze bardziej zaangażowała..
      Jednak nie trwało to długo.. Dostałam od niego wiadomość, w której chciał pilnie ze mną porozmawiać. Pierwsza myślą jaka przyszła mi do głowy  było niezrozumienie jego zachowania gdyż nie widziałam po co chce ze mną rozmawiać , po tym wszystkim co mi napisał było dla mnie jasne,ze już wszystko sobie wyjaśniliśmy.. Kiedy zdecydowałam się jednak na rozmowę pierwsze słowa jakie napisał  były dla mnie zaskoczeniem... Poinformował mnie,ze nie wie co się z nim dzieje od dwóch dni,ze zaczyna niszczyć siebie, nie może nic zrobić, nie może się uczyć..czuje wielką potrzebę rozmowy ze mną, czuł się przygnębiony. Potem dodał,że te wszystkie powody, o których mi mówił były tylko wymówką by to zakończyć. Tylko,że ja to wiedziałam.. i cały czas zastanawiałam się dlaczego tak naprawdę to zakończył.. Dodał,że nie ma żadnego poważnego powodu, że nie wie dlaczego zaczął to robić i że jest strasznie rozdarty wewnętrznie...
Jest mu ciężko z tym bo nie ma zielonego pojęcia co ma robić i najgorsze podejmuję najbardziej nieracjonalne drogi, po dodał bym ratowała go przed samym sobą, bo czuje się jak w pralce emocjonalnej,. nic już nie wie, wie,ze brakuje mu kontaktu ze mna i ze narobił sobie dużo problemów na studiach . Powtarzałam mu wielokrotnie ze chce ograniczyc kontakt zeby nie miał zaległości. ale on powtarzał ze nad wszystkim panuje... Napisał również... ''Najgorsze,że myslalałem ze jak zerwe z Tobą kontakt i wszystko zapomnę będę mogł się uczyć ,ale jest jeszcze gorzej co było chyba najgorszym wyjsciem'' . Problem w tym,ze to wszystko zrobił na własne zyczenie.. ja walczyłam dosyć długo,ale nie może być tak,ze ja będe walczyła a on będzie to kończył co 2 dni i nie zrobi nic zeby było dobrze. okazał sie tchorzem, Swoim zachowaniem duzo stracił w moich oczach...Moze mu to kiedyś wybacze,ale nigdy tego nie zapomne. Zapytał czy jest dla nas jeszcze szansa zeby spróbować..  Nie wiem.. czy jest. Bałabym się,ze znów mnie tak skrzywdzi..Zapytał czy mam jakąs nadzieje? Nadzieje mam,ale nie wiem czy mam siłe by walczyć.. Prosił również zebym przyjechała do Lublina bo chciał porozmawiac co było najgorszą rzeczą o jaką mogl mnie w tamtej chwili poprosić. Na pewno nie przyjade bo on ma takie zyczenie.. Skoro ma sprawe to niech sam się zastanawia jak sie ze mną spotkac.. Ja już wiele zrobiłam.. za wiele.. by  mogl mnie tak potraktować. Zachował się bardzo niedojrzale jak na swoj wiek.

            Obiecałam mu,ze mu pomogę.. nie wiem jako kto.. ale chyba już raczej jako kolezanka.. po tym jak się zachował musiałabym być bardzo odważna zeby dać nam szanse... w tym wypadku chyba nie będę.. Czas pokaże jak się wszystko ułoży. Ja zrobię wszystko zebym była szczęsliwa. z nim albo bez niego..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz